Pomyślałam, że warto wprowadzić na blogu coś cyklicznego, co nada mu pewną regularność.
Dlatego od dziś, sobota będzie dniem cytatu. Dziś - z mojej książki, jednak nie zawsze tak będzie.
Ten z "Tajemnic Luizy Bein", cieszy się ostatnio w Internecie sporą popularnością, dlatego będzie pierwszy. Kopiowanie i udostępnianie (tylko w takiej wersji) dozwolone bez ograniczeń.
A oto fragment powieści, z którego został wybrany:
"Taki już był. Należał do ludzi,
którzy nie dostrzegali wokół siebie kontekstu. Nie zauważali, że obok dzieją
się pewne sprawy, od których bywa się zależnym, i które często od czegoś
zależą. Alex nie lubił zależeć. Od nikogo ani od niczego. Zachowywał się tak,
jakby istniał sam. Dążąc przy tym do pełnej kontroli nad wszystkim, co go
dotyczy. Zależny od siebie i zdany na siebie. Jednocześnie niewiele dawał z
siebie innym. Cokolwiek robił, przewidywał konsekwencje, ale wyłącznie
dotyczące jego. Nie myślał o następstwach dla otaczających go ludzi.
Bezceremonialnie przerwał pierwsze spotkanie Klary z Łucją. Wyrzucił jej
ulubioną herbatę. Nieustannie dyktował, co powinna robić. Nie dopuszczał
możliwości kompromisu.
Z drugiej strony miała wrażenie,
jakby w ostatnich dniach coś się zaczęło w nim zmieniać, choć dotąd nie odgadła
przyczyny. Wykonywał drobne gesty świadczące o rozwijaniu się empatii, której
wcześniej mu brakowało. Coraz częściej pojawiały się sytuacje, kiedy myślał nie
tylko o sobie. Choćby podczas próby kradzieży torebki. Rzucił się na
pomoc, nie bacząc na niebezpieczeństwo lub w ogóle nie biorąc go pod uwagę.
Właśnie ze względu na nieumiejętność przewidywania konsekwencji w relacjach z
innymi ludźmi. Obojętnie, jakie ci ludzie mieli wobec niego zamiary. Dobre czy
też złe."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz