To nie jest dobry dzień, na pisanie powieści. ;)
Za to idealny, by popracować w ogrodzie i pisanie zamienić na kopanie, grabienie i sianie.
Zwłaszcza, że to już ostatni moment, by wszystko zdążyło wyrosnąć na czas! W zasadzie powinnam zrobić to już parę tygodni temu, ale właśnie, czas... Wciąż go za mało...
Ale w taki dzień jak dziś nie ma innego wyjścia, jak wyjść na słońce. Cztery ściany i komputer trochę się z nim kłócą. I bardzo dobrze, bo ból pleców po pracy w ogrodzie jest przyjemniejszy niż ten od wielogodzinnego siedzenia przy komputerze. Przynajmniej ostatnio. Poza tym nawet w tym temacie (bólu pleców :P ) człowiekowi należy się jakaś odmiana. Trzeba też wreszcie dotlenić mózg! Podobno wtedy działa sprawniej. Zatem - statecznie wychodzi na plus dla dalszego pisania. :)
Za chwilę wracam do pracy (w ogrodzie!), ale zanim to zrobię, powinnam wspomnieć o zakończonym konkursie z lalką. Najlepszy projekt został wybrany, lalka już się szyje!
Jak tylko będzie gotowa, natychmiast ją pokażę i oczywiście poinformuję o tym zwycięzcę. Trochę jeszcze trzeba będzie na to poczekać, ale nie dłużej niż 14 dni. :)
Mam nadzieję, że Wasza sobota jest też taka piękna jak moja, a jeśli nie, życzę Wam, by od teraz taka była, bez względu na pogodę. Czasem wystarczy pogoda ducha. ;)
W Szczecinie jest deszczowo.W moim ogrodzie pracuję z doskoku,ale efekt fajny.Kwitnie wszystko wokół i jest cudnie!Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń