wtorek, 31 marca 2015

Na początek proponuję pierwsze takty Kołysanki...


 Od dziś na stronie jednego z patronów "Kołysanki dla Rosalie" - wortalu Granice.pl dostępny jest obszerny fragment powieści - prolog i prawie cały pierwszy rozdział.



Myślę, że to całkiem sporo, żeby przekonać się, czy ma się ochotę na poznanie dalszych losów bohaterów. :)


Dla przypomnienia i zachęty załączam również  całkiem sporą porcję




Serdecznie zapraszam do lektury i dzielenia się wrażeniami w komentarzach i prywatnych wiadomościach. (r.kosin@wp.pl)

Wszystkie są dla mnie ogromnie cenne. :)




piątek, 27 marca 2015

Pisze się...

Kilka postów temu napisałam, że mocno pracuję nad kolejną powieścią. Dostałam sporo prywatnych wiadomości z pytaniem  o czym będzie. Jest jeszcze trochę za wcześnie, żeby zdradzić coś więcej ponad to, że fabularnie wracam na Podlasie, a gatunkowo zostaję przy tym samym - czyli będzie trochę sensacji, przygody, historii, romansu i tym razem odrobinę thrillera. 

Powieść wciąż się pisze, co nie znaczy, że ustały prace przygotowawcze i tzw. riserczowe. 
Tutaj dowód:





Oczywiście jest to tylko nikła część stosu, bo pozostałą stanowią zasoby internetu i artykuły zapisane na czytniku ebooków. 

Jednym z tematów, którym zainteresowałam się ze względu na pewien powieściowy motyw jest rola i pozycja kobiet w różnych cywilizacjach, religiach, kulturach. Znalazłam ogromnie ciekawy i inspirujący artykuł opowiadający m. in. o statusie kobiety w judaizmie, który wciągnął mnie bez reszty. 
Dowiedziałam się między innymi że:

"Żydowski mężczyzna musi trzy razy dziennie odprawiać modły. Kobieta nie musi spełniać tego wymogu, ponieważ zakłada się, że i tak ma dużo obowiązków."

oraz że:


"Kobiety miały także prawo do posiadania potomstwa. Gdy mąż nie był w stanie im go dać mogły np. skorzystać z pomocy szwagra."

Dowiedziałam się też (czy raczej upewniłam) jak bardzo inny od tego w judaizmie jest status kobiety w chrześcijaństwie i tym bardziej w islamie...

Po tej niewielkiej porcji refleksji wracam do pracy i przy okazji przypominam o mających się odbyć niebawem (bo już w kwietniu) konkursach, jak się okazuje już nie trzech, a czterech, wszystkie z niebywale atrakcyjnymi nagrodami. 

Zapraszam serdecznie do śledzenia bloga i mojej strony na facebooku!



sobota, 21 marca 2015

Będą nowe konkursy...


Czy ktoś pamięta lalki, które można było wygrać w moich konkursach?
Każda została uszyta przez Delfinę na wzór bohaterki jednej z moich książek. 

Melania z "Mimo wszystko Wiktoria".



 Leokadia z "Bluszczu prowincjonalnego". 



                  i Luiza z "Tajemnic Luizy Bein". 



Wkrótce premiera kolejnej powieści, 
a ja dla przyszłych czytelników "Kołysanki dla Rosalie" będę miała niespodziankę. 
Jaką? 
Proszę zgadnąć. ;)

Więcej już niebawem, zachęcam do zaglądania tu i na mój profil  na facebooku w okolicach premiery "Kołysanki dla Rosalie", tj. 15 kwietnia.


Wcześniej będzie też duża niespodzianka
dla czytelników "Tajemnic Luizy Bein", ale o tym później...

EDIT:

Już wiem, że w kwietniu będą przynajmniej cztery konkursy (ogłoszone m.in. tu i na fb), w których do książek dołączą  trzy fantastyczne nagrody rzeczowe. 

Już teraz serdecznie zapraszam!

poniedziałek, 16 marca 2015

O tym, co łączy "Kołysankę dla Rosalie" z… Harrym Potterem.

Choć brzmi to niezbyt prawdopodobnie, to jednak łączy, w dodatku całkiem sporo, przy czym jeśli chodzi o treść powieści i przede wszystkim gatunek, rozbieżność jest tak duża, jak to tylko możliwe.

Dla przypomnienia:

„Kołysanka dla Rosalie” to powieść sensacyjno – przygodowa z wątkiem kryminalnym, historycznymi i elementami romantycznymi. 
NIE MA w niej ŻADNYCH motywów, fantastyczych. 

Jest za to pewien rodzaj magii, mistycyzmu i metafizyki, ale podane sposób jak najbardziej realistyczny. Pewien rodzaj klimatu, który można odnaleźć w ostatnim rozdziale "Tajemnic Luizy Bein".


Co zatem łączy moją powieść z cyklem o czarodzieju 
stworzonym przez J. K. Rowling?
To, o czym pisałam w poprzednim poście.

ŹRÓDŁO INSPIRACJI

Źródło

A jest nim pewien siedemnastowieczny "tekst" opisujący alegoryczną podróż mitycznego założyciela pewnego tajemniczego Bractwa wokół którego z pewnych powodów (więcej o tym w powieści) wyrosło sporo kontrowersji. 
Tekst, na który natknęłam się w trakcie pisania „Tajemnic Luizy Bein”, a którego tytułu i autora nie mogę zdradzić, żeby nie wyjawić zbyt wiele z treści i nie popsuć czytania (ci, którym to nie przeszkadza mogą zajrzeć TU). Zainspirował mnie do napisania „Kołysanki dla Rosalie” – oparłam na nim znaczną część fabuły. Pod koniec pisania książki nieoczekiwanie odkryłam, że nie tylko mnie zainspirował. Znalazłam informację, jakoby autorka cyklu o Harrym Potterze na tym właśnie tekście oparła wszystkie jego części. Dla dociekliwych – więcej można o tym poczytać TU (Uwaga! Ci, którzy zamierzają czytać Kołysankę, a nie lubią wcześniej wiedzieć zbyt wiele o treści, tutaj też raczej nie powinni zaglądać przed lekturą!)

Źródło

Żródło

Nie wiem, czy to wspólne źródło inspiracji przekłada się w jakimś stopniu na podobieństwo motywów wykorzystanych w powieściach, choć podejrzewam, że raczej nie. 
Jest jednak z pewnością pewien element, który się dubluje. 
Ten, o którym pisałam wczoraj.

Jednorożec

Żródło
Srebrny, taki jak ten tutaj.

W „Kołysance dla Rosalie” to jeden z kluczowych element fabuły, 
związany z tytułową bohaterką.
Jeśli są inne podobieństwa - liczę, że już za miesiąc dowiem się tego od czytelników „Kołysanki…”, którzy w przeciwieństwie do mnie czytali Harry’ego Pottera. ;)

Tymczasem przypominam, 
że „Kołysanka dla Rosalie” pojawi się na księgarskich półkach 15 kwietnia
więc  jest jeszcze całkiem sporo czasu, by zapoznać się z jej pierwszą częścią, 
czyli „Tajemnicami Luizy Bein”.

niedziela, 15 marca 2015

Dziś trochę prawdziwej magii...

Do premiery „Kołysanki dla Rosalie” zostało dokładnie miesiąc, 
dlatego myślę, że czas zacząć odliczenie…

Na dobry początek ilustracja, na którą natknęłam się przypadkowo, a która chyba najtrafniej i najwierniej oddaje treść powieści. Oto ona:


Źródło


I nie jest to wcale moja osobista, autorska wizja ;), 
ale rzeczywiście ten obrazek wiele mówi o treści „Kołysanki…”. 
Dziewczynka odpowiada wiekiem mojej Rosalie, wygląda jak ona, 
a jednorożec… 
On też pojawia się w powieści. Naprawdę! 

Na dowód załączam stosowny fragment:

„…dziki i wolny jednorożec jest skłonny ulec jedynie duszy, w której umarło wszystko, co stare, a narodziło się nowe. Lepsze. (…)
Mógł należeć tylko do tych, którzy mają czystą duszę, a żadna dusza nie może być czystsza od duszy dziecka.”

Mimo jednorożca i paru innych podobnych „elementów” fabularnych „Kołysanka dla Rosalie”, podobnie zresztą jak „Tajemnice Luizy Bein” NIE JEST powieścią fantazy!
Prócz zwyczajnej fikcji literackiej 
(łączonej z jak najbardziej realną historią) 
nie ma żadnych wątków fantastycznych

Jest za to odrobinę mistycyzmu i magii, 
ale takiej, z jaką czasem mamy do czynienia w realnym życiu. ;)


W poprzednim wpisie wyjawiłam, że „Kołysankę dla Rosalie” wiele łączy z pewnym bardzo znanym cyklem fantasy. 

Wbrew pozorom nie jest to tylko wspomniana magia, mistycyzm ani jednorożec, ale coś znacznie więcej.

Łączy je wspólne „źródło”.

Jakie?

O tym już jutro.

Zapraszam! J




wtorek, 10 marca 2015

Niedługo premiera!

"Kołysanka dla Rosalie" trafi na księgarskie półki już 15 kwietnia!

Zanim jednak to nastąpi, będę miała dla czytelników kilka niespodzianek.

Jedna z nich jest niespodzianką również dla mnie. Dotyczy tytułu powieści, który powstał właściwie jeszcze przed jej napisaniem. Ostatnio odkryłam, że nie tylko ja wpadłam na podobny pomysł.

Oto dowód: 



"Zmierzchu" niestety nie czytałam, nie wiem, kim jest Rosalie z tej kołysanki, za to każdy, kto przeczytał "Tajemnice Luizy Bein" wie, kim jest moja tytułowa bohaterka. ;)

Zbieżność tytułów z elementem sagi to niejedyna zbieżność, którą odkryłam niemal już po napisaniu powieści. Jest jeszcze jedna, o wiele większa i poważniejsza, ponieważ dotyczy fabuły pewnego cyklu powieści chyba jeszcze bardziej popularnej od tej wymienionej wyżej. Oczywiście przypadkowa i zupełnie niezamierzona - wynikła z wykorzystania podobnych źródeł.
Wspomnianego cyklu również nie czytałam, dlatego muszę temu wszystkiemu porządniej się przyjrzeć, poszukać ewentualnych podobieństw i analogii. 
Wtedy napiszę i zdradzę więcej - obiecuję, że już niebawem. 
Dlatego zachęcam do zaglądania na mój blog.