niedziela, 22 maja 2016

Zwyczajowy offtop niedzielny i efekt motyla

Offtop jak zwykle, konsekwentnie nieksiążkowy, skoro sama tak ustaliłam, mimo że dusza i serce rwie się, żeby już teraz, dziś podzielić się wrażeniami z Warszawskich Targów Książki. 


Trudno, napiszę o tym jutro. ;)



Zresztą wrażeń było tyle, że do jutra raczej nie wystygną. Poza tym doszły do nich inne, takie o których mogę napisać już dziś, bo są zgodne z offtopowym regulaminem.


Te dodatkowe wrażenia towarzyszą mi właściwie za każdym razem, kiedy jestem w stolicy. I nie dlatego, że jakoś wybitnie mi się to miejsce podoba, bo szczerze mówiąc są inne, które lubię bardziej. Jednak do Warszawy mam szczególny sentyment z jednego bardzo ważnego powodu. W zasadzie najważniejszego...

Czasem w życiu człowieka wydarza się coś, co decyduje o wszystkim, co jest później. I mnie się to przydarzyło właśnie w Warszawie. Nie było dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem, bo szczerze mówiąc bardzo na to liczyłam i czekałam (choć nie sądziłam, że nadejdzie tak szybko), ponieważ tak naprawdę nigdy nie wiązałam mojej przyszłości ze stolicą, to była chwilowa przystań ze względu na naukę. Na Powiślu, a potem w kamienicy na warszawskiej Ochocie mieszkałam tylko przez dwa lata. Potem... jeden dzień, wieczór i ogromny przypadek sprawił, że moje życie wywróciło się do góry nogami. Dokładnie o 180 stopni. Prawdziwy "efekt motyla", gdy jedna decyzja, mała i pozornie nic nieznacząca sprawia, że wszystko, dosłownie wszystko się zmienia. 
Pod wpływem jednej tylko chwili zmieniłam moje plany zawodowe (totalnie bo z turystyki na polonistykę), stan cywilny, miejsce zamieszkania i kolor włosów. :) To był jedyny tak spektakularny przełom w moim życiu, bo kolejne zmiany były tylko konsekwencjami tej pierwszej i najważniejszej decyzji, no może jedynie  z wyjątkiem niewielkiej "rewolucji" 4 lata, kiedy to postanowiłam dodatkowo zostać pisarką. ;)

Dlatego zawsze kiedy jestem w Warszawie, staram się pojechać na plac Narutowicza i popatrzeć na miejsce, gdzie w zasadzie nastąpił początek mojego obecnego życia. Za każdym razem staram się też nie myśleć, co by było, gdyby tamten dzień potoczył się inaczej - motyle skrzydełka nie drgnęły w odpowiednim momencie. Wtedy z pewnością nie byłabym tym, kim jestem teraz, a tego już absolutnie nie potrafię sobie wyobrazić. :)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz