Po pierwsze dlatego, że dziś jest cudny letni dzień. Posadziłam kwiatki, pogryzły mnie pierwsze w tym roku komary (ale nic to, przez to czuję się jeszcze bardziej letnio), a potem już tylko bujałam się w hamaku z notatkami do kolejnej sceny w pisanej właśnie powieści. Miłosnej - i to jest drugi powód, dla którego wybrałam poniższy cytat.
Tym razem z "Sekretu zegarmistrza".
Kopiowanie i udostępnianie baneru (tylko w takiej wersji) dozwolone bez ograniczeń i konieczności pytania o zgodę.
I tradycyjnie - kontekst cytatu:
"Nie znała bardziej oddanych sobie ludzi, niż Ignacy
i Stefania. Kochali się przez całe swoje życie miłością piękną i całkiem
staroświecką. Taką, która choć przetrwała do czasów tak innych, od tych,
w których się narodziła, tkwiła nadal w swojej epoce. Pewnie już
niemodna, i dlatego tak niepowszechna. Dziadkowie od zawsze byli
nierozłączni. Stanowili jedność, a to,
jakie było każde z nich wynikało z tego, kim było to drugie. Wydawali
się nie tyle stworzeni dla siebie, co wspólnie. Od początku z założeniem,
że mogą funkcjonować tylko razem. Jak dwie połówki jabłka, które nie pamiętały,
że kiedykolwiek istniały osobno."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz