środa, 1 czerwca 2016

Dzień Dziecka

Tak naprawdę mam je dziś sama, bo siłą rzeczy przez większość dnia odpoczywam od pisania. Na szczęście wiem już, że mój laptop zostanie zreanimowany. ;)

Wypada jednak zrobić okolicznościowy wpis na blogu, więc robię, z doskoku i na szybko, bo na pożyczonym sprzęcie. 

 Pomyślałam sobie, że z okazji Dnia Dziecka napiszę, czy też raczej przyznam się, jakim sama byłam dzieckiem. Wbrew temu, co widać na załączonym zdjęciu nie byłam typową dziewczynką - długo musiałam szukać, żeby znaleźć takie, na którym mam na sobie sukienkę. Bo kiedyś (całkiem inaczej niż dziś, bo dziś uwielbiam sukienki) wolałam spodnie. W spodniach wygodniej było włazić na drzewa i przełazić przez płoty, bo od sukienek w takich sytuacjach odrywały się falbanki. Z dziewczyńskich zabaw lubiłam jedynie zabawę w dom, ale wtedy zajmowałam się głównie gotowaniem zup z błota, Nie odczuwałam potrzeby posiadania męża i dzieci, w zasadzie nie wiem dlaczego, wtedy specjalnie się nad tym nie zastanawiałam. Po prostu nie brałam takiej opcji pod uwagę, najważniejsza była kuchnia, garnki i naczynia zrobione z czego popadnie. Dziś również najważniejszym miejscem w moim domu jest właśnie kuchnia, jednak w przeciwieństwie do tego, co kiedyś, nie wyobrażam sobie domu bez rodziny, bez moich dzieci. :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz