Przyszła pora na jubileuszowy, setny już post na blogu, z tej okazji trochę niestandardowy - z prawdziwym lokowaniem produktu (mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone ze względu na rodzaj), czyli moje ostatnie nabytki książkowe.
Prócz tego kilka powieści nieco starszych, bo sprzed około trzech lat. Dlaczego akurat one tu się znalazły? O tym niżej. :)
Dotąd zwykle uchylałam się od odpowiedzi na pytania o moje preferencje czytelnicze, ulubione książki, gatunki literackie. To dlatego, że uważam je za jedne z bardziej intymnych - to oczywiście moje osobiste zdanie, rozumiem, że nie każdy się z nim zgodzi. Uważam, że to, jakie książki czytuje człowiek bardzo wiele o nim mówi, znacznie więcej niż to, jak wygląda, jak się zachowuje, co lubi jeść, jakich ma przyjaciół.
Odpowiedzi na jakiekolwiek intymne pytania są bardzo trudne, dlatego wciąż zastanawiam się, jak to zrobić, by mimo wszystko opinia o książkach, o których chciałabym opowiedzieć, była mimo wszystko w miarę moich możliwości subiektywna i szczera.
Zatem spróbujmy może tak... ;)
Stos pierwszy, czyli najnowsze nabytki: