Całkiem nowej powieści, która właśnie się pisze, i na którą trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. Ale mimo to zapraszam już teraz do przeczytania jej pierwszych roboczych akapitów, które bardzo pasują, przede wszystkim klimatem, do tego, co jest teraz.
***
Poranna rosa zmieniła
się w szadź, a ta skradła światu kolory. Spowiła go mroźną półprzezroczystą
bielą tak szczelnie, że stał się monochromatyczny. Na wilgotnych do niedawna źdźbłach
przekornie zielonej trawy i bezlistnych gałęziach drzew wyrosły lodowe
igiełki i uformowały miniaturowe pióropusze. Podobne okryły stulone w ruloniki, zbutwiałe liście i grudki błota wokół zmrożonych dla niepoznaki kałuż. Smutny
dotąd krajobraz przybrał paradne szaty tylko po to, by świat do reszty nie utonął
w jesiennej depresji. Mróz przypominał o czapkach, szalikach i rękawicach, skłaniał
surowo do ochrony przed sobą, ale ofiarowywał też wiele w zamian. Rozświetlał
mrok, nie tylko ten prowokowany wczesnym zmierzchem, ale i w sercach ludzi. Rozpraszał
resztki tlącego się w nich światła, odwracał uwagę od tego, co je wygaszało i
dawał iskierkę nadziei. Niestrudzenie upiększał świat, a gdy to mu się nie
udawało, ukrywał jego brzydotę zamalowując szyby w oknach misternym ornamentem,
przez który dało się rozpoznać jedynie porę dnia.
Na zewnątrz natomiast
zarówno w dzień jak i w nocy rozsypywał hojną ręką magiczne lodowe kryształki,
które filtrowały ostatnie promienie jesiennego słońca i światło ulicznych
latarni. Mmigotały jak diamenciki na sukni panny młodej albo gwiazdy na pelerynie anioła. Wszystko wokół skrzyło
się oprószone szczodrze efemerycznym brokatem, strojnie i
odświętnie, mimo że do świąt było jeszcze daleko. Jednak każdy kolejny dzień coraz
bardziej nasiąkał ich atmosferą powodował złudzenie, że to prawie już i
ponaglał do przygotowań. Nadchodził czas oczekiwania, dla jednych ogromnie radosny,
dla innych mniej, lub nawet wcale. Tak działo się co roku i zaczynało w pierwszy
mroźny poranek, którego nie można było już nazwać jesiennym, cokolwiek usiłował udowodnić kalendarz.
Zaczyna się bajkowo.... :)
OdpowiedzUsuńDalej też będzie bajkowo, nawet bardzo. ;)
UsuńPiękny początek i brzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taką pogodę, więc z przyjemnością czytam. Zdjęcia mnie zachwycają, ale jednak wolę słowny opis, bo on dopiero daje pole wyobraźni.
Pozdrawiam serdecznie :)
Słowo zawsze będzie o krok przed obrazem. :)
UsuńSerdeczności!