Jesień, to taka dziwna pora roku. Niby piękna, kolorowa, nastrojowa, ale... No właśnie, dla mnie ostatnio więcej jest tego "ale", bo zimno, bo mokro, bo za szybko ciemno, bo przez to czasem niewiele się chce...
Poza tym mnie jesień na ogół kojarzy się z czekaniem. Na to, aż znów wyrośnie, zakwitnie, zaowocuje, i co najważniejsze ogrzeje. Z utęsknieniem czekam na następne lato, na to wyjątkowo, bo tego lata oprócz słońca będzie coś jeszcze - na półkach w księgarni aż dwie moje nowe książki. Pierwsza - zanim jeszcze się to lato zacznie, druga wraz z jego końcem. Będzie też jeszcze jedna - mniej więcej w środku lata, ale ta wówczas prawdopodobnie dopiero trafi do wydawcy.
Mam więc na co czekać, zatem czekam cierpliwie, choć nie biernie, bo cały czas pracuję. Z tego powodu nie zawsze udaje mi się dostrzec, co właściwie dzieje się na zewnątrz. Dziś dopiero w związku z tym, że wyjątkowo nic nie lało się z nieba, postanowiłam to sprawdzić, jak o tej porze roku wygląda mój ogród. Spodziewałam się przygnębiającego widoku, a tymczasem...
Sami popatrzcie! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz