sobota, 9 lipca 2016

O bałwankach z kamieni i głębszym sensie życia ;)

Zdjęcie z wakacji sprzed kilku lat. 
Zrobione przypadkiem, w trakcie przejazdu skądś dokądś, na przydrożnym parkingu w Słowenii. W tym roku będę przejeżdżać w pobliżu tego miejsca, dlatego sobie o nim przypomniałam. Również dlatego, że coś ważnego mi uświadomiło.

Nie mam pojęcia, jaka jest idea budowania  tych dziwnych kamiennych bałwanków (tak nazwało je moje dziecko). Może ludzie ustawiają je tam z tego samego powodu, dla którego i ja skusiłam się na dołożenie kilka własnych? Bo inni to zrobili, bo są jeszcze wolne kamyki, bo warto zostawić tam również swój ślad? To nic, że nietrwały, bo przecież wystarczy lekko pchnąć, trącić butem i wszystko się rozsypie. 
Ale skoro inni przede mną poświęcili swój czas na ich zbudowanie, może jest w tym jakiś głębszy, ukryty cel? Choćby tylko dobra wróżba?

Sporo czasu zabrało mi szukanie odpowiednio płaskich kamyków,  układanie, i w końcu podziwianie efektu. Jednak dopiero, gdy sięgnęłam po aparat, by ten efekt uwiecznić, dostrzegłam, co jest w tle. Widok, który zapierał dech w piersiach, a którego wcześniej nie zauważyłam całkowicie skupiona na kamiennych bałwankach. A wystarczyło jedynie podejść do krawędzi urwiska i się rozejrzeć. Nie zrobiłam tego, bo moją uwagę całkowicie przejęły bałwanki stworzone nie przez naturę, jak widoczny w oddali osnuty mgłą wspaniały górski masyw, ale ustawione prawdopodobnie przez przygodnych turystów, takich, jak ja.

Bez sensu, prawda?

Więc dlaczego ciągle to robimy? Wkładamy mnóstwo czasu, energii, uwagi i pracy w tworzenie rzeczy kompletnie nietrwałych, ulotnych i często zbędnych, dla chwilowej tylko przyjemności, bez głębszego celu. Tak niechętnie i rzadko skupiamy się na tym, co ważne,  co zostawi w nas trwalszy ślad, da nam coś więcej niż krótką chwilę przyjemności. Zbyt często patrzymy tylko tam, gdzie sięga czubek naszego nosa, przez co umyka nam wiele spraw ważniejszych niż te, które mamy na wyciągnięcie ręki. Wiele tracimy, dostając w zamian coś, czego po chwili nie ma, krótką chwilę radości, o której szybko zapominamy. 
Prawdą jest oczywiście, że te krótkie chwile bezsensownych przyjemności też są człowiekowi potrzebne, choćby po to, by rozładować stres, dlatego czasem (czasem!) warto sobie zbudować takiego kamiennego bałwanka. Jednak nie kosztem symbolicznego widoku, który jest tuż za nim, czyli tego, co powinno być dla nas ważniejsze, bo trwalsze i zostanie z nami na dłużej. :)

Dlatego właśnie postanowiłam zachować w moim życiu pewną równowagę i budować zdecydowanie mniej kamiennych bałwanków. :)



3 komentarze:

  1. Ktoś kiedyś położył bez zastanowienia kilka kamieni jeden na drugim, powtórzyło to kilka osób, dając sobie chwilę radości, że przyłożyli się do budowy czegoś razem z innymi, może widzieli z tego miejsca horyzont, może nie zauważyli, ale na pewno znajdzie się osoba, która po pierwsze euforii spojrzy dalej i zachwyci się bardziej.. I myśli, które przychodzą wtedy do głowy prawdopodobnie nie pojawiłyby się, gdyby nie ta pierwsza euforia bałwankami. Piękny widok, ale na trasie pojawia się ich sporo, a ten jest wyjątkowy, bo zmusił do szerszego spojrzenia, nawet poza horyzont :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też dowód na to, jak łatwo podążamy za tłumem, bezrefleksyjnie naśladujemy. Bo jak najprościej zainteresować innych czymś, na co nikt wcześniej nie zwracał uwagi? Kazać zatrzymać się przy tym kilku osobom, a z pewnością drugie tyle, lub więcej dołączy już z własnej woli. :) Chyba taką właśnie rolę odegrały tutaj bałwanki. :) Mijaliśmy wiele podobnych tarasów widokowych, ale wybraliśmy właśnie ten.

      Usuń
    2. Chyba też bym wybrała właśnie ten taras, bo się czymś wyróżnia na pierwszy rzut oka. Nawet, jeśli z innych byłyby piękniejsze widoki... Tyle, że ja bym się chętnie zatrzymywała przy wszystkich :)

      Usuń