Strony

Strony

Strony

niedziela, 15 marca 2015

Dziś trochę prawdziwej magii...

Do premiery „Kołysanki dla Rosalie” zostało dokładnie miesiąc, 
dlatego myślę, że czas zacząć odliczenie…

Na dobry początek ilustracja, na którą natknęłam się przypadkowo, a która chyba najtrafniej i najwierniej oddaje treść powieści. Oto ona:


Źródło


I nie jest to wcale moja osobista, autorska wizja ;), 
ale rzeczywiście ten obrazek wiele mówi o treści „Kołysanki…”. 
Dziewczynka odpowiada wiekiem mojej Rosalie, wygląda jak ona, 
a jednorożec… 
On też pojawia się w powieści. Naprawdę! 

Na dowód załączam stosowny fragment:

„…dziki i wolny jednorożec jest skłonny ulec jedynie duszy, w której umarło wszystko, co stare, a narodziło się nowe. Lepsze. (…)
Mógł należeć tylko do tych, którzy mają czystą duszę, a żadna dusza nie może być czystsza od duszy dziecka.”

Mimo jednorożca i paru innych podobnych „elementów” fabularnych „Kołysanka dla Rosalie”, podobnie zresztą jak „Tajemnice Luizy Bein” NIE JEST powieścią fantazy!
Prócz zwyczajnej fikcji literackiej 
(łączonej z jak najbardziej realną historią) 
nie ma żadnych wątków fantastycznych

Jest za to odrobinę mistycyzmu i magii, 
ale takiej, z jaką czasem mamy do czynienia w realnym życiu. ;)


W poprzednim wpisie wyjawiłam, że „Kołysankę dla Rosalie” wiele łączy z pewnym bardzo znanym cyklem fantasy. 

Wbrew pozorom nie jest to tylko wspomniana magia, mistycyzm ani jednorożec, ale coś znacznie więcej.

Łączy je wspólne „źródło”.

Jakie?

O tym już jutro.

Zapraszam! J




3 komentarze:

  1. Uffff.... ulżyło mi, że to nie fantastyka, bo nie lubię zbytnio.
    Coraz bardziej czuję się kuszona, a tu jeszcze miesiąc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fantastyka to nie jest również moja bajka. :) Z wyjątkiem Pratchetta, w którego powieściach moim zdaniem fantastyka pełni rolę drugorzędną obok czegoś o wiele ważniejszego.

      Usuń
  2. To dobrze, ze to nie fantazy, znacznie bardziej wolę sensację z przygodą.

    OdpowiedzUsuń