Wartembork, w którym rozgrywa się akcja "Tajemnic Luizy Bein". :)
Czyli w rzeczywistości Barczewo,
malowniczy kawałek Warmii nazywany przez niektórych Wenecją Północy.
Dlaczego? Popatrzcie sami. :)
Przez Barczewo przepływają dwie rzeki - Kiermas i Pisa, a w mieście znajduje się 14 mostów.
Widoczny na zdjęciach Staw Więzienny, dawniej zwany Młyńskim, tak jak wspominam w powieści, znajduje się właściwie w centrum miasteczka, tuż obok staromiejskiego rynku.
Podobno jeszcze na początku XV wieku mnisi uprawiali w tym miejscu kapustę. Na polecenie biskupa oddali jednak tę część swoich rozległych ziem, dzięki czemu dziś możemy podziwiać to urokliwe miejsce w takiej, nie innej postaci z "lądu", albo mijając je podczas spływu kajakowego Pisą.
Otoczone murem budynki po prawej stronie, również na zdjęciach niżej, to kompleks więzienny, który odegra pewną rolę również w "Kołysance dla Rosalie".
Jeśli ktoś czytał powieści Tomasza Białkowskiego - tam też jest mowa o tym właśnie więzieniu.
Teren ten, jeszcze na pocz. XIX w. należał do klasztoru - oczywiście tego samego, który pojawia się w powieści.
(Jak zwykle unikanie nadmiernego zdradzania fabuły zmusza mnie do oszczędnego dozowania informacji. ;))
Mała wysepka na środku stawu.
Kościół św. Anny i odnawiana kilka lat temu wieża.
Podczas remontu, w kuli wieży znaleziono... oczywiście o tym można przeczytać już w powieści. :)
Kaczki, które karmiła Klara na spacerze z Alexem.
A to jest TA kapliczka. ;)
To zdjęcie powinno właściwie pojawić się na samym początku, ponieważ to tu wszystko się zaczęło.
Gdzieś tutaj znaleziono kobietę pochowaną z dzieckiem pomiędzy zakonnikami (przypominam, że rzeczywiście tak było, o czym można poczytać
TU, strona 8), czyli moją Luizę i dziecko, które... (kto chce się dowiedzieć więcej, oczywiście zapraszam do lektury powieści. :))
W tle ściana kościoła klasztornego.
Stałe stanowiska archeologiczne, gdzie można obejrzeć resztki murów piwnicznych, sklepień, i odkryte podczas wykopalisk przedmioty.
Tablica z opisem prac archeologicznych podczas rewitalizacji barczewskiej starówki.
Niżej ratusz, a wyżej ławeczka, na której Alex czekał na Klarę, podczas gdy ona... ( ;) )
I oczywiście zegar, dzięki któremu... (przepraszam, ale znów nie mogę zdradzić nic więcej. :))
Mam nadzieję, że ci, którzy czytali "Tajemnice Luizy Bein" rozpoznali na zdjęciach miejsca opisane w powieści.
Natomiast tych, którzy nie czytali, mam nadzieję, że jeśli nawet nie zachęciłam tym wpisem do sięgnięcia po powieść, to przynajmniej zachęciłam do odwiedzenia Warmii. :)
P.S. Wszystkie zdjęcia zrobiłam sama. Jeśli ktoś miałby ochotę gdzieś je wykorzystać, może to zrobić, o ile tylko poda źródło, czyli adres tego bloga.